Kilka dni temu pojawił się wpis na fb „ otwieramy nowa sale zabaw dla dzieci” konsternacja …
I na stronie zawrzało.
Już dawno nie widziałam takiej ilości wpisów pod postem z gratulacjami i radosnymi okrzykami nareszcie, super lub po prostu fajnie.
Postanowiłam umówić się na spotkanie z Panią Hanną i zapytać ją o szczegóły owego pomysłu.
Zawsze się spóźniam mimo dobrych chęci. Wiem- praca, dom, kot, DZIECKO wszystko to powoduje, że od dawna nie napiłam się ciepłej kawy i zawsze jestem rozdrażniona. Nie wiem czym. Może jest to spowodowane brakiem czasu dla siebie i sytuacją która z dnia na dzień mnie po prostu przygniata?
Czasami czuję dookoła siebie znajomy zapach odwracam się, i nikogo nie ma to tylko wspomnienie tego jak lekko i wygodnie żyło mi się jeszcze kilka lat temu. I tu pada moje pytanie: Czemu do jasnej Anielki narzekałam?
Tak na marginesie Aniela to miała być moja córka. Aniela, bo to Anielskie imię tak mawiał Tuwim. Jasne, mogłabym niby biegać z dzieciakiem, huśtać je, budować babki. Nie, żebym nie chciała. Ale tu do sedna: nudzi mnie to. Wolę iść z nimi na spacer. Na basen. Wolę nawet obierać buraki. Czasem jeszcze się poświęcam. Próbuję. I chyba dorosłam do tego, żeby oznajmić głośno, że nie będę już chodzić na place zabaw.
Nie jest tak źle, zapewniam. Nie musicie współczuć mojemu Frankowi, bo na szczęście ma z kim na ten plac zabaw chodzić. Ja zaś okazuję mu zainteresowanie i towarzyszę w rozwoju w innych okolicznościach przyrody.
Nie żeby był z tym bardzo pogodzony – przyznaję. Odbieranie go ze żłobka zawsze wiąże się z rozpaczliwymi próbami uniknięcia innych rodziców proponujących nam wspólne wyjście na pobliski placyk, a spacerowanie, nieodzownie wiąże się z sercem ściśniętym na widok mijanych placów zabaw. Żeby nie zauważyli, nie zauważyli! I wiecie co? Zawsze widzą!
I nagle raj…
Ale właściwie to o co mi chodzi. Mogłabym niby prowadzić obserwacje socjologiczne, ale te mogę poczynić w innych miejscach i znalazło się takowe na naszej wyspie Pani Hanna jest bardzo znaną osobą w naszym mieście od lat zajmuje się biznesem z którym każdy nasz tubylec miał choć 100 razy w życiu do czynienia, a mianowicie Pani Hanna to właścicielka od lat znanej nam SONATY. Sonaty do której chodziłam i lansowałam się już jako nastolatka.
Zaraz obok będzie ogromna sala dostosowana dla naszych maluchów. Nie tylko tych starszych ale też i najmłodszych.
Pani Hanna wychodzi z ręką do nas – do matek.
Mianowicie nie musimy siedzieć w zatłoczonym miejscu i wysłuchiwać pisków, krzyków, wydzierania sobie wzajemnie klocka czy różowej patelni od niebywale wypasionej zabawkowej kuchni.
My możemy iść i spokojnie odpocząć, pijąc kawę gdyż Sonata będzie miała dostosowany ogromny telewizor gdzie będziemy widzieć swoje pociechy. Możemy się wdawać w pogawędki z innymi dorosłymi, możemy gawędzić przez telefon, jak wielu innych obecnych w takich miejscach opiekunów.
Pojawiło się pytanie
Dlaczego i co Panią skłoniło?
Hanna: od 35 lat w naszej rodzinie nie pojawiło się małe dziecko i sama nie wiem czemu zdecydowałam się na taki krok.
Jest to dla mnie trudne gdyż od dawna nie miałam nic wspólnego z tak wymagającym młodym klientem.
Biorę pod uwagę, że mogą pojawić się sugestie na które jestem bardzo otwarta i które chętnie przyjmę gdyż chcę aby to miejsce było sprzyjające zarówno dla dzieci jak i dla mam.
Jakie są Pani oczekiwania?
Hanna: Nie wiem. Chciałabym aby to się udało, nie wiem czy podołam. Chciałabym zapewnić wszystkim rozrywkę ale nie wiem czy uda się zadowolić wszystkich.
Sala zabaw dla dzieci to świetny pomysł na dochodowy biznes. Zdolni animatorzy i przyjazne wnętrze sprawią, że …
Hanna: Nie skupiam się tylko na basenie dla dzieci z piłeczkami, z resztą powiedziałam jest to wszystko dla mnie nowe. Codziennie zastanawiam się co jeszcze mogę kupić i proszę sobie wyobrazić nazbierałam już tego tyle, że gubię się w tym co już mam.
Dodatkową atrakcją jest to, że współpracuję z dziewczyną która ma chęć do tworzenia tego miejsca. Będziemy organizować różne animacje i zajęcia dla dzieci. Od rozwojowych po gotowanie.
Sonata jednocześnie stoi otworem dla wszelkiego rodzaju imprez okolicznościowych. Chcemy zorganizować możliwość udekorowania tortu. Sami zrobimy biały, a dziecko razem z rodzicami będzie miało możliwość udekorowania go według fantazji.
Za godzinę lub abonament?
Korzystającym z naszej sali zabaw możemy zaproponować różne formy zapłaty za opiekę nad dziećmi.
Wielkim atutem będzie to, że otwieramy się na możliwość relaksu. Rodzic który nie ma obawy przed zostawieniem dziecka w Sali zabaw może spokojnie przyjść obok lecz tak czy inaczej będzie widział swoją pociechę na wielkim telewizorze. Chcemy zastanowić się nad możliwością zostawienia dziecka pod opieką u nas „na własną odpowiedzialność” na godzinę czy trochę dłużej aby rodzic poszedł nawet na przysłowiowe zakupy, a dziecko w tym czasie będzie w bezpiecznym miejscu bez uczucia nudy.
Tytułem końca, bo wszystko jest tam super. Miejsce jest nieodłączną częścią mapy Świnoujścia. Jest to genialne miejsce nie tylko dla mieszkańców ale przede wszystkim co najważniejsze dla naszych turystów.
Wielokrotnie dostawałam zapytania w pracy od przybyszy z daleka jaka będzie pogoda, obecnie wiem, że pogoda jest zawsze ale jaka?
Tego nie jest w stanie przewidzieć nikt więc jeśli chlapa i nuda, wiatr i zamiecie każdy kto tu zawita poza ogromem atrakcji jakie niesie ziemia, ta ziemia może jeszcze skorzystać z miejsc rozrywki jakie daje to miasto.
Jest ogromna przestrzeń, jest światło, jest nowość, jest człowiek który wie jak to zrobić mimo wielu obaw życzę powodzenia i z niecierpliwością czekam, aż Pani otworzy to miejsce i nagle cichym głosem Pani Hanna mówi: Nie wiem jaka nazwa… Jak możemy nazwać to miejsce?
Ja ze swojej strony proponuję
Oranżada, Miasto urwisów, Chata małolata
Może zrobimy konkurs? Na najfajniejszą nazwę?
Dziewczyny składamy propozycję, a ja wam dziś mówię Besos …
Grudniowa Matka